Coraz więcej osób pracuje w środowiskach, w których istnieje realne zagrożenie niebezpiecznymi gazami. Dlatego istotne jest, aby odpowiednio podejść do tematu zabezpieczeń.
Profesjonalnie zarządzana kadra pracowników wyposażona jest nie tylko w odpowiednio dobrane detektory gazów. Pracownicy muszą czuć się pewnie ze sprzętem oraz mieć dostęp do fachowego doradztwa. Jest wiele aspektów, które musimy poznać przed zakupem, w trakcie używania, utrzymania i serwisowania sprzętu. Jak ważne są to tematy, nakreśla prezes jednej z największych autoryzowanych firm dystrybuujących i serwisujących sprzęt pomiarowy, Marian Hoppe.
- Panie Prezesie, zgodnie z zasadami BHP, firmy wyposażają pracowników w detektory gazów. Wszystkie mierzą poprawnie, a więc zapewne szukają najtańszej oferty. Czy cena powinna być tu najważniejszym czynnikiem wyboru?
– Najważniejsze jest ludzkie zdrowie i życie, a także bezpieczeństwo substancji materialnej zakładu. Musimy mieć pewność, że przyrząd jest dobrze dobrany oraz spełni swoją funkcję, czyli ochroni człowieka przed zatruciem lub obiekt przed wybuchem. Na tym nie można oszczędzać. Dla przykładu, detektor gazów, którego używa pracownik w terenie, jest urządzeniem osobistym. Przyczepiony do garderoby lub trzymany w ręku, mierzy gazy w miejscu, w którym się znajduje. Czy jest wystarczający do ciasnych przestrzeni zamkniętych? Nie. W takich miejscach mogą wystąpić gazy toksyczne, ubytek tlenu albo gazy palne, które tworzą stężenie wybuchowe. Bez odpowiednich akcesoriów, których pracownik potrafi użyć, sam detektor gazów nie wystarczy. W tym przypadku dopiero po wpuszczeniu wężyka z sondą oraz dokonaniu zdalnego pomiaru stężenia gazów, mamy pewność czy możemy tam bezpiecznie wejść, czy należy użyć ochron osobistych lub przewietrzyć pomieszczenie.
- Czyli ważne są też dobrze dobrane akcesoria. Ale czy tutaj możemy stosować zamienniki?
– W wielu sytuacjach jest to dalej wybór między ludzkim zdrowiem a kilkuset złotymi. W powyższym przykładzie, jeśli użytkownik użyłby nieoryginalnej sondy, nie ma co liczyć na szczelne połączenie z przyrządem. Wówczas może dojść do sytuacji zasysania powietrza nie z miejsca pomiaru, ale z okolicy detektora, co da mu wyniki pomiarów znacznie rozcieńczone powietrzem atmosferycznym. Odpowiadając na Pani pierwsze pytanie, do właściwego zabezpieczenia człowieka potrzebna jest wiedza. Ale to dopiero punkt pierwszy.
- Skąd brać tę wiedzę?
– Najlepiej od autoryzowanego dystrybutora. Firmy, które są profesjonalistami w temacie, posiadają tę wiedzę i z pewnością pomogą dobrać odpowiedni sprzęt. W naszej firmie, na pierwszym miejscu stawiamy problem, z którym przychodzi do nas klient. Użytkownik nie musi wiedzieć, w jaki sposób ma wykonać pomiary, ani jakich akcesoriów potrzebuje. Dlatego zaczynamy od początku. Sam zakup detektora gazów może okazać się zupełnym nieporozumieniem, jeśli pracownicy nie będą w stanie się nim dobrze posługiwać. Jesteśmy znani nie tylko ze sprzedaży i serwisu, ale również z doradztwa i szkoleń. Misją SafeTech jest poczucie bezpieczeństwa naszego klienta, stąd jesteśmy jego partnerem w biznesie. Nie tylko jednym z wielu sprzedawców. Bezpieczeństwo traktujemy szeroko. Oprócz detektorów wyposażamy klientów w ochrony osobiste, sprzęt bezpieczeństwa i ratowniczy. To owocuje, bo mamy wielu długoletnich klientów.
- Czy potrzebne są szkolenia? Przecież producenci detektorów chwalą się, że urządzenia są proste w obsłudze. Posiadają tylko jeden lub dwa przyciski.
– Szkolenia są niezbędne. Nie chodzi tylko o umiejętne przechodzenie po funkcjach detektora, ale też o same gazy. Producenci przewidzieli, że użytkowników detektorów gazów należy wykwalifikować, co jest zapisane w instrukcjach obsługi. Osoba, która nie ma wiedzy na temat dyfuzji gazów, nie będzie potrafiła szybko zinterpretować wskazań przyrządu w różnych sytuacjach. Przyrząd może reagować nawet wartościami ujemnymi, albo pokazywać szybko zmieniające się wartości na wyświetlaczu. W zależności od gazów, z jakimi mamy do czynienia, detektor może wskazywać różne wartości. Na przykład kiedy w atmosferze mamy 100 ppm tlenku węgla, ale dodatkowo 100 ppm acetylenu, przyrząd wskaże wartość 250 ppm tlenku węgla. Tu potrzebna jest wiedza na temat interpretacji czułości skrośnych. Nie wszyscy wiedzą też, że istnieje rozporządzenie Ministra Gospodarki z 2010 roku, które nakłada na pracodawcę obowiązek zapewnienia pracownikom odpowiedniego szkolenia w ramach ochrony przed wybuchem. Szkolenia te są bardzo przydatne nie tylko dla pracowników wykonujących pomiary, ale też dla kadry zarządzającej.
Takiej wiedzy nie sprzedaje się z detektorem. Dlatego w naszej Akademii Bezpieczeństwa SafeTech przeprowadzamy certyfikowane szkolenia, po których pracownicy są dopiero gotowi do pracy w niebezpiecznej atmosferze.
- Czego uczycie podczas szkolenia?
– Szkolimy od podstaw, czyli od zasad obsługi i bieżącej konserwacji. Uczymy też, jak rozumieć dyfuzję gazów. Temat ten jest bardzo często niezrozumiały, ponieważ wielu gazów nie można dostrzec czy poczuć naszymi zmysłami. Z niewiedzy użytkownicy wykonują szkodliwe działania niszcząc tym samym detektor. Widzimy to czasem podczas serwisu, kiedy wysłane do nas urządzenia posiadają wloty gazów przebite ostrym urządzeniem. Użytkownicy myślą, że przebijając filtr zabezpieczający przed zapyleniem sensorów, zwiększą skuteczność dotarcia gazów do przyrządu. Jest to oczywiście nie prawda.
- Czyli nabywca otrzymuje od was cały pakiet wiedzy, nie tylko jak mierzyć gazy, ale też jak obchodzić się z detektorem?
– Tak. Ważne jest również jak przechowywać urządzenie. Użytkownik musi wiedzieć w jakich warunkach nie można przechowywać sprzętu, jakie substancje używane do konserwacji są dla niego szkodliwe, zatruwając tym samym sensory. Trzeba pilnować, aby nie dopuścić do uszkodzenia sensorów, ponieważ sprzęt nie będzie zdolny wykonać właściwych pomiarów. Drugą sprawą jest opanowanie techniki wykonywania bump-testów, czyli testów sprawności przyrządu.
- Nie wystarczy po prostu skalibrować detektor?
– Nie. Jest wiele czynników, które mogą spowodować, że nawet dobrze skalibrowany przyrząd straci czułość. To jest operacja wymagana w instrukcji obsługi. Aby ją wykonać należy posiadać co najmniej mieszankę gazów wzorcowych z zaworem redukcyjnym. Inną możliwością jest automatyczna stacja kalibrująca dla detektora gazów lub kilku sztuk. Bump-testy to jedyna gwarancja upewnienia się, że pomiary w miejscu pracy będą wiarygodne. Klienci, którzy nie chcą tego robić, wysyłają przyrządy do naszego działu serwisu, ale tym samym pozbywają się go na krótki czas.
- Jak często należy kalibrować detektor gazów?
Instrukcja obsługi mówi o dwóch sytuacjach. Jedna to kalibracja maksymalnie co sześć miesięcy. Druga – częściej, jeśli przyrząd zarejestruje wzmożone stężenia gazów. Wówczas może sam żądać kalibracji, co przedstawia poprzez wyświetlenie ikony butli na wyświetlaczu.
- Jakie detektory poleca Pan dla przemysłu?
– W zależności od potrzeb mamy do dyspozycji 2 rodzaje przyrządów. Dyfuzyjne, czyli takie, które trzymamy w ręku lub przypinamy do garderoby, albo przyrządy z wewnętrzną pompką wykonujące pobór powietrza z oddalonego miejsca poprzez wężyk z różnego typu sondami. Detektorów jest wiele, ale najbardziej popularne z tych, które sprzedajemy to czterogazowy detektor dyfuzyjny MicroRae z alarmem bezruchu i paniki czy MuliRaeLite z pompką. Jest to sprzęt wysoce zaawansowany z możliwością komunikacji bezprzewodowej z komputerem czy smartphonem. Dzięki temu przełożony na bieżąco śledzi stan bezpieczeństwa pracowników na mapie terenu oraz ma z nimi ciągły kontakt. Bardzo popularne są także przyrządy z serii GasAlertMicroClip, które klienci kupują od nas w największej ilości. Są też detektory o nieprzerwanej długości pracy np. 2-3 lata z zasilaniem bateryjnym. Wówczas od włączenia nie ma konieczności ładowania przyrządu. Takim urządzeniem jest np. detektor gazów BW Clip 4.
- Jak możemy podsumować naszą rozmowę?
– Mądra i odpowiednia ochrona przed niebezpiecznymi gazami jest bardzo ważna. Przy wyborze przyrządów do pomiarów warto zwrócić się do autoryzowanej firmy, która doradzi odpowiedni sprzęt, nauczy jak go używać, jak odczytywać pomiary oraz zapewni dobry serwis.
- Dziękuję za rozmowę.
Violetta Wysoczańska